sobota, 22 listopada 2014

"Bogowie" - polski film, z którego możemy być dumni

Nie przepadam za polskimi filmami. Oglądam je bardzo rzadko, bo zazwyczaj mi się nie podobają. Ostatnio jednak słyszałam wiele opinii, zachwalających nowy film o Zbigniewie Relidze. W końcu udało mi się na niego wybrać do kina i mogę powiedzieć jedno: nie żałuję.

Nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. Film bardzo mi się spodobał i nie nudziłam się na nim nawet przez sekundę. Z chęcią obejrzałabym go jeszcze raz.


Film biograficzny, ale czy na pewno?

„Bogowie” nie są do końca biografią. O życiu prywatnym Religi nie ma wiele. Wiemy tylko, że miał żonę. Film głównie skupia się na operacjach, próbach i ratowaniu ludzkiego życia. Nie uważam jednak, aby działało to na jego niekorzyść. Takie przedstawienie życia Religi, a raczej jego pracy zdecydowanie przypadło mi do gustu. Mówi się, ze to film o Relidze i owszem jest w tym duo racji. Ale pamiętajmy, ze jest to też film o przeszczepach i walce o zgodę na nie.

Genialny Tomasz Kot!

Nie spotkałam się jeszcze z opinią, która nie zachwalała gry aktorskiej Tomasza Kota. To, co Kot pokazał na ekranie, było niesamowite. Grał całym sobą. Sposobem mówienia, postawą, mimiką. Przez cały film chodził zgarbiony, co na pewno nie było łatwym zadaniem. Ja jestem zachwycona tym, jak ukazał postać Religi. Zrobił to naprawdę fantastycznie.

Scenariusz, reżyseria i cała reszta

Film całościowo jest zrobiony bardzo dobrze. Ciekawe dialogi, a przekleństwa nie rzucają się za bardzo w oczy (czy raczej w uszy). W czasie seansu można było się śmiać i płakać. 
Film został bardzo ładnie wyreżyserowany. Nie narzekam również na muzykę, która niektórym nie pasowała. O dziwo z dźwiękiem nie było tak źle. Bardzo często w polskich filmach spotykam się z niezbyt dobrym dostosowaniem dźwięku. Niektóre fragmenty są za głośno, inne za cicho, czasem nie wiem, co zostało powiedziane przez bohatera. Tym razem nie miałam takich problemów, co bardzo mnie ucieszyło :)

Dawno nie widziałam tak dobrego polskiego filmu, chociaż ja wiele polskich nie oglądam. Oscara pewnie nie dostaniemy, ale liczę chociaż na nominację, bo ten film naprawdę na to zasługuje.

Na koniec wstawiam słynne zdjęcie po udanej operacji. W tle widać pomocnika, który ze zmęczenia zasnął na podłodze.


Jeśli jeszcze nie zdążyliście obejrzeć tego filmu, szybko to nadróbcie. Naprawdę warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie bądź leniem, zostaw po sobie komentarz :)

Proszę nie SPAMUJ. Jeżeli napiszesz komentarz, na pewno odwiedzę Twojego bloga.