środa, 22 kwietnia 2015

Czy jesteśmy obleśni?

Lubię (Lubiłam?) bloga Hani. Ma świetny styl, pisze codziennie, wynajduje ciekawe tematy. Nie zawsze się z nią zgadzam, ale to fajne, że ma swoje zdanie. Ostatni tekst, który dodała, nie za bardzo mi się spodobał. Nie mam zamiaru nikogo hejtować, ale stwierdziłam, że wypowiem się na temat, który poruszyła.

 

Higiena jest ważna. Trzeba się myć - dla zdrowia, dla siebie, dla ludzi, którzy nas otaczają. Nie śmierdźmy, myjmy się, dbajmy o higienę. Dla mnie jest to oczywiste. Niestety nie dla wszystkich, dlatego trzeba ludziom o tym mówić.

Jednak makijaż, chodzenie do kosmetyczek nie jest już tym samym. Nie dajcie sobie wmówić, że musicie się malować, że musicie kupować najdroższe kosmetyki, ubierać się u Prady. Róbcie ze swoim wyglądem to, co chcecie. Macie się podobać sobie, nie wszystkim dookoła. Jeżeli ludzie mieliby dopasować się do reszty społeczeństwa, nie wyróżniać się z tłumu, nie robiliby sobie tatuaży, piercingu, a jednak to robią. Dla jednego obleśny może być kolczyk w nosie, ale innym się to podoba.

Dbajcie o higienę, ale to, co robicie z Waszym wyglądem jest tylko i wyłącznie Waszą sprawą. Zdanie innych miejcie po prostu w dupie.

7 komentarzy:

  1. Mam takie samo zdanie jak Ty. Ważna jest higiena, czyli żeby nie chodzić brudnym i śmierdzącym, bo to faktycznie otoczeniu przeszkadza. Cała reszta jest już za to indywidualną sprawą każdej osoby, w zależności od gustu, czy innych spraw jak choroba itp.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hania najprawdopodobniej próbuje zwiększyć zasięg i zdobyć nowych czytelników (początki kominka i jego hamskie wpisy?). Niestety według mnie jest to nie smaczne i należałoby nie tyle pisać o higienie (ta jest ważna, ale jak ktoś się nie myje to raczej nasz wpis tego nie zmieni, przydałaby się jakaś fachowa może psychologiczna pomoc?) co o tym, że coraz więcej ludzi jest skupiona na sobie i na tym co im się wydaje słuszne. W podobnym tonie wypowiedzi można znaleźć na Facebooku, gdzie podano informację o tym, że Verturillo (Rowery miejskie w Warszawie) mają ograniczenie do 120 kg i posypały się komentarze: "No i dobrze, motywacja do odchudzania!", "Niech grubasy nie jedzą tylko się ruszają!", "Mają rację, nie chce, żeby jakiś grubas mi rower popsuł". Nie ma to jak tolerancja i empatia! Najgorsze, że piszą o chorobie w sposób jakby te zrzucenie kilogramów zajmowało tyle ile zmiana statusu na facebooku. Chyba się za bardzo rozpisałam, ale bardzo przeżywam tego typu rzeczy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że to nie było akurat zamierzone, autorka troszkę pokazała swoją głupotę. Najbardziej irytujące jest to, że we wpisach nazywa ludzi debilami i głupimi, a chyba sama zapomniałam, że też jest człowiekiem.

      Usuń
  3. Nie znałam tego bloga, przeczytałam tego posta, do którego wstawiłaś link.
    Według mnie ten post jest grubiański i chamski - nie zgadzam się absolutnie.
    Jednym podoba się taki makijaż, drugim inny. Ja używam kosmetyków z średniej/wyższej półki, bo lubię się malować, mam na to czas i ochotę.
    Jednakże nie wymagam tego, żeby ktoś mizdrzył się przed lustrem przed wyjściem na ulicę - wiele osób jest zapracowanych, nie ma wiele czasu na nakładanie tony mazideł (co zresztą jest niezdrowe) lub najzwyczajniej w świecie chce wyglądać naturalnie. Nie wspominając o tym, że wiele kobiet, mających na utrzymaniu rodzinę, nie może pozwolić sobie na drogie kosmetyki i wystarcza im podkład za 10zł, który niekoniecznie musi być zły i chemiczny. Higiena i dbanie o siebie - tak. Dziwne wymagania - nie.

    OdpowiedzUsuń
  4. zgadzam się z Tobą, a co napisała koleżanka z linku nie czytałam, bo nie lubię iść z "falą" (nie dla mnie drogie kosmetyki i inne gadżety, choć nie powiem do perfum mam słabość ;-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam tekst - przemilczę...
    Higiena jest bardzo ważna. Należy dbać o siebie. Ale to czy idziemy do kosmetyczki, czy kupujemy puder za 30 zł czy za 200 zł, to jest nasza indywidualna sprawa. I nikt nie ma prawa niczego nam narzucać.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy robi jak uważa. To każdego osobista sprawa i nie nam to oceniać. Lubi wydawać na kosmetyki 500 złotych miesięcznie, stać go, niech to robi. Podobny efekt zazwyczaj można uzyskać zwracając uwagę na to, co się je, dbając o czas na relaks i szczęście. Po prostu. Pozdrowionka dla wszystkich komentujących :)

    OdpowiedzUsuń

Nie bądź leniem, zostaw po sobie komentarz :)

Proszę nie SPAMUJ. Jeżeli napiszesz komentarz, na pewno odwiedzę Twojego bloga.